czwartek, 30 kwietnia 2020



I znów księżniczka Anna spadła z konia.
To znak, że przybył nasz kolega Maj.
Pozieleniały włosy drzew i wieczorami słychać
śpiew, i w zimnych draniach już cieplejsza krąży krew.
I znów księżniczka Anna spadła z konia.
W powietrzu się unosi kaczy puch.
W Pedetach ciągle maj i kobiety naj - naj - naj.
Niestety, u poety także maj.
I znów księżniczka Anna spadła z konia
i znów ironia opuściła nas.
Jak pawi ogon serce drży, w Technikolorze śnią się sny.
Są nowe ptaszki, nowe łaszki, nowi my.
I znów księżniczka Anna spadła z konia
i słychać, jak się żaby śmieją z nas.
Wypadków co dzień moc, niebezpieczna każda noc.
Znów kogoś ktoś pokochał, znów kogoś ktoś pokochał.
Ach, kiedy, kiedy do mnie mrugnie los...
Agnieszka Osiecka







Na rozchwiejności topoli wróbel usiadł,
wahał się, wahał, usiadł,
widać musiał.
Na rozchwiejności myśli
kropla smutku spadła,
wahała się, wahała się,
siadła.
Nie waham się przed śmiercią,
życie i tak krótkie,
ale waham się, waham
przed własnym smutkiem.

Władysław Broniewski