niedziela, 8 listopada 2020




Smutek, mój stary dobry przyjaciel
lubi spędzać ze mną popołudnia.
Siada koło mnie i przy herbacie
gawędzi miło, ubrany schludnie
w garnitur barwy późnego zmierzchu
i buty miękkie jak kocie futro.
Zawsze nieśmiały, pyta w pośpiechu,
czy może zostać i odejść jutro.
Siedzi tak smutny, drżący pod ścianą,
cichy jak sowa, szary jak słowik,
od tylu lat więc zostaje na noc,
bo nie mam serca, by mu odmówić.
Rankiem, gdy słońce twarz mu wyzłaca,
trochę weselszy, trochę jaśniejszy
odchodzi krokiem pewnym, lecz wraca
z wszystkich przyjaciół ten najwierniejszy.

Renata Kiełbus

 




Wróble strząsają
Z piór smutek spływający
Z mojego serca

Elżbieta Derelkowska

 


 

Jesień – dobry czas, jeśli nie jesteś botanikiem,
jeśli buty do wiązania szuka parkietu botwinnik:
jego cień kładzie się wyraźnie na chodnik,
a dalej – drzewa jak ręce, pozostałe bez pieniędzy.
Na niebie bez ptaków łatwo zwycięstwo odgadnę
własnych słów jak: „przepraszam”, „nie będę”,
które uznawane jako poczucie winy i mody,
stają się ciemnoszare w końcówce pogody.
Wszystko będzie lepsze, gdy deszczyk się rozpada,
bo niczego już więcej nie będzie,
tylko pozazdrościć jeszcze sił przesilenia
pijanych, wspomnień i dawnego psychicznego cierpienia.
Zatrzymaj się na chwilę, kiedy ryba umiera
w jeziorze, kiedy przyroda wyjmuje z garderoby
z westchnieniem pogniecione rzeczy i wodzi wzrokiem
w miejscu, zjedzonym przez mole, cerowanym okiem.

Josif Brodski
przełożył Ryszard Mierzejewski

środa, 4 listopada 2020








 



 


noc wlewa się jak ciemna woda
żyjemy między wspomnieniem i zapominaniem
czy umiemy sprostać swojemu losowi
poznaliśmy śmierć bez umierania
i widywaliśmy światło w ciemności
miejsca i obrazy czekały na zaistnienie
wabiąc wizją doskonałości
zrób co zamierzałeś
bo nigdy nie będziesz gotowy
wezwij dobre duchy
żeby ci sprzyjały

Julia Hartwig

wtorek, 3 listopada 2020


 

Przez ile dróg musi przejść każdy z nas,
By móc człowiekiem się stać?
Przez ile mórz lecieć ma biały ptak,
Nim w końcu opadnie na piach?
Przez ile lat będzie kanion ten trwał,
Nim w końcu rozkruszy go czas?
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,
Odpowie ci bracie tylko wiatr.
Przez ile lat przetrwa ten górny szczyt,
Nim deszcz go na mórz zniesie dno?
Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt,
Nim wolność w nim wpisze ktoś?
Przez ile lat nie odważy się nikt
Zawołać, że czas zmienić świat?
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,
Odpowie ci bracie tylko wiatr.
Przez ile lat ludzie giąć będą kark,
Nie wiedząc, że niebo jest tuż?
Przez ile łez, ile bólu i skarg,
Przejść trzeba i przeszło się już?
Jak blisko śmierć musi przejść obok nas,
By człowiek zrozumiał swój los?
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,
Odpowie ci bracie tylko wiatr.
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,
I ty swą odpowiedź rzuć na wiatr.

Bob Dylan
tłum. Jacek Korczakowski


 

ja minę
ty miniesz
on minie
mijamy
mijajmy

woda liście umyła olszynie

nad wodą
olszyna
czerwona
zmarzła moknie
mijam
mijasz
mija
a zawsze tak samotnie

minąłeś
minęłam
już nas nie ma
a ten szum wyżej
to wiatr
on tak będzie jeszcze wieczność wiał

nad nami
nad wodą
nad ziemią

Halina Poświatowska



Światem zaczęła rządzić jesień,
Topi go w żółci i czerwieni,
A ja tak pragnę, czemu nie wiem,
Uciec pociągiem od jesieni.

Uciec pociągiem od przyjaciół,
Wrogów, rachunków, telefonów.
Nie trzeba długo się namyślać,
Wystarczy tylko wybiec z domu

I wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle.

W taką podróż chcę wyruszyć,
Gdy podły nastrój i pogoda
Zostawić łóżko, ciebie, szafę,
Niczego mi nie będzie szkoda.

Zegary staną niepotrzebne,
Pogubię wszystkie kalendarze.
W taką podróż chcę wyruszyć,
Tylko czy kiedyś się odważę?

Magda Czapińska